Przykładowy poprawny opis wypadku
W dniu zdarzenia, 25 listopada, rozpocząłem swoją zmianę o godzinie 14:00, pracując jako operator maszyn w dziale produkcji. Tego dnia zostałem przydzielony do pracy w rozlewni lakieru, na stanowisku ze strzykawką pneumatyczną, znajdującym się w pomieszczeniu substancji niebezpiecznych (PSN). Moje zadania polegały na realizacji zlecenia dotyczącego rozlewania lakieru do małych pojemników o pojemności 500 ml, które następnie miały być przygotowywane do konfekcjonowania.
Pracowałem wspólnie z koleżankami: Anną Kowalską i Katarzyną Nowak, które były odpowiedzialne za kontrolę jakości napełnianych pojemników oraz ich etykietowanie. Nasze stanowiska pracy były zlokalizowane blisko siebie, co ułatwiało współpracę i przepływ informacji. Podczas pracy korzystaliśmy z narzędzi ochrony indywidualnej, takich jak rękawice nitrylowe, okulary ochronne oraz fartuchy antystatyczne, zgodnie z obowiązującymi w firmie zasadami BHP.
Około godziny 17:50, podczas rutynowego wykonywania obowiązków, otrzymałem telefon od koleżanki z działu konfekcji, Magdaleny Zielińskiej. Magda poprosiła mnie o pomoc w dostarczeniu pompy perystaltycznej, która była jej potrzebna do pracy przy maszynie pakującej w sąsiednim pomieszczeniu. Pompa ta znajdowała się na naszym stanowisku, w PSN, gdzie była chwilowo przechowywana po wcześniejszym zakończeniu jednego z procesów produkcyjnych.
Chcąc pomóc koleżance, podszedłem do stanowiska, na którym znajdowała się pompa. Była to kompaktowa pompa marki FlexiFlow model 120P, umieszczona na metalowym blacie roboczym. Aby móc ją przenieść, musiałem odłączyć przewód zasilający, który był zamocowany do metalowej listwy za pomocą opasek zaciskowych. Mocowanie przewodów za pomocą takich opasek było standardową praktyką w naszym zakładzie, mającą na celu zapewnienie porządku oraz zapobieganie ich plątaniu się lub zwisaniu w sposób mogący stwarzać zagrożenie.
Do przecięcia opasek postanowiłem użyć nożyka technicznego z wysuwanym ostrzem, który znajdował się na moim stanowisku pracy. Był to nóż marki Stanley, przeznaczony głównie do zadań związanych z otwieraniem opakowań i przygotowywaniem etykiet. Prawą dłonią chwyciłem przewód, aby go unieruchomić, a lewą dłonią operowałem nożykiem. Przystąpiłem do przecinania opasek pod listwą, starając się zachować ostrożność, aby nie uszkodzić przewodu. Niestety, podczas jednego z ruchów ostrze noża ukruszyło się, co spowodowało, że górna część narzędzia w niekontrolowany sposób część przesunęła się w kierunku mojej prawej dłoni.
Natychmiast poczułem ostry ból i zobaczyłem, że w okolicy nadgarstka mojej prawej dłoni pojawiła się głęboka rana, z której intensywnie wypływała krew. W pierwszej chwili odruchowo chwyciłem ranę lewą dłonią, używając kciuka, aby ucisnąć miejsce krwawienia, a następnie uniosłem rękę do góry, aby zmniejszyć odpływ krwi. W tym samym momencie zawołałem Annę, która natychmiast podbiegła do mnie i zaproponowała, że pomoże mi dotrzeć do pomieszczenia brygadzistów.
Po przybyciu do biura brygadzistów poinformowałem przełożonego, pana Alberta Wiśniewskiego, o zdarzeniu i pokazałem mu ranę, sugerując, że wymaga ona szybkiej interwencji medycznej. Pan Albert natychmiast zadzwonił na numer alarmowy 112, aby wezwać pogotowie ratunkowe. Dyspozytor po krótkiej rozmowie odmówił wysłania karetki, zalecając jedynie kontynuowanie ucisku miejscowego na ranę i zapewnienie transportu do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we własnym zakresie.
Niezwłocznie pan Albert zdecydował, że zawiezie mnie osobiście na SOR w szpitalu powiatowym w Nowej Woli. W czasie jazdy kontynuowałem ucisk rany, a pan Albert upewniał się, czy nie tracę przytomności. Po dotarciu na miejsce zostałem przyjęty przez personel medyczny, który natychmiast zajął się oczyszczeniem rany, założeniem szwów oraz opatrunkiem. Lekarz poinformował mnie, że rana wymaga dalszej obserwacji, a na czas gojenia się ręki powinienem unikać obciążania jej pracą fizyczną. Otrzymałem zwolnienie lekarskie do dnia 12.12.2022.